Pewnie powstało już tysiąc osiemset pięćdziesiąt wpisów na ten temat, ale to jedno z najczęstszych pytań, jakie dostaję. Poniżej postaram się więc udzielić kilka rad, które mam nadzieję pomogą lepiej przygotować się do wyjazdu i uniknąć niemiłych niespodzianek. A może coś byście dodali do tej listy?
1. Zastanów się, co najbardziej Cię interesuje.
Jedni preferują wypoczynek przy drinku na plaży, inni lubią zwiedzać majańskie ruiny. Są tacy, którzy wolą pobyć w jednym miejscu dłużej, poczuć jego klimat, poznać mieszkańców, ale nie brakuje turystów, którym wystarczy zaczekinowanie się na fejsbuku, wstawienie fotki, zebranie lajków i ruszenie dalej. Ja nie oceniam, po prostu Meksyk to kraj, który oferuje zarówno plaże, jak i turystykę kulturową, przygodową, religijną…więc zanim zaczniesz planować trasę, warto się zastanowić: co mnie interesuje? Czy chcę zobaczyć dużo zabytków, czy wylegiwać się na plaży? Czy jestem gotowy spędzić kilkanaście godzin w autobusie, czy raczej wolę pobyć w jednym miejscu dłużej? Czy ciekawią mnie typowo turystyczne miejsca, czy wolę zobaczyć coś mniej znanego?
2. Jukatan to nie Meksyk, Meksyk to nie Jukatan
Z racji wygodnych połączeń czarterowych, mnóstwo osób zaczyna swą podróż od Cancun na Riviera Maya. Część jedzie dalej do Ameryki Środkowej, część podróżuje dalej po Meksyku, a inna część zostaje na Jukatanie. I znowu- co kto woli. Ale gdybym otrzymywała dolara za każdym razem, jak ktoś z przekonaniem stwierdza, że poznał Meksyk, bo był na Riviera Maya, to moja fortuna byłaby prawie tak wielka jak majątek Carlosa Slima. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że to przekonanie jest całkowicie fałszywe. Meksyk to kraj o powierzchni 2 mln km kwadratowych, mieszka tu ok. 120 mln mieszkańców, znajduje się kilka stref klimatycznych i niezliczona ilość krajobrazów. Pustynna północ niewiele ma wspólnego z tropikalnym południem, wielomilionowe Miasto Meksyk z majańskimi wioskami na Jukatanie również. Każdy region ma swoją gastronomię, tańce, święta, stroje…czasem odjeżdżamy 20 km dalej, a zmienia się praktycznie wszystko, zaczynając od klimatu, na architekturze skończywszy. Ja zawsze zachęcam do podróżowania po różnych regionach Meksyku, bo to właśnie ta różnorodność mnie tak tutaj urzeka. I niby to co piszę, może wydawać się oczywistą oczywistością, a jednak wiele razy otrzymuję pytania typu: warto jechać do stolicy? Czy jak już się zobaczy Jukatan, to Chiapas robi wrażenie? Więc powtarzam: warto, warto, warto. Ale jeśli ruszamy się gdzieś dalej, trzeba pamiętać o odległościach. Na mapie wszystko wydaje się blisko siebie, ale w rzeczywistości często czeka nas kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt godzin podróży (chyba że wybierzemy lot samolotem). Poniżej kilka przykładów odległości:
Playa del Carmen- Miasto Meksyk ok. 1600 km, 19 godzin jazdy samochodem
Playa del Carmen- San Cristobal ok. 1000 km, 13 godzin jazdy samochodem
San Cristobal- Palenque ok. 200 km, 6 godzin jazdy samochodem
Playa del Carmen- Monterrey ok. 2300 km, 30 h jazdy samochodem
Mapa Meksyku nałożona na mapę Europy :) |
W wielu regionach są obecnie manifestacje, blokady (np. w Chiapas), które nie są niebezpieczne, ale mogą popsuć nasze plany. Warto więc wcześniej dowiedzieć się, gdzie dokładnie występuje ryzyko utrudnień na drodze i zostawić sobie margines czasowy na takie trudne do przewidzenia sytuacje.
3. Co zabrać koniecznie, co można pominąć?
Ten punkt zależy od dwóch poprzednich. Jeśli jedziesz tylko na Jukatan, spodziewaj się wysokich temperatur, dużej wilgotności. Wtedy bikini, japonki i parę koszulek w zupełności wystarczą. Jeśli wybierasz się do środkowego Meksyku, pogoda może być inna. Dużo miejscowości (np. Miasto Meksyk, San Cristobal de las Casas) znajdują się na wysokości ok. 2000 m npm. co oznacza dużą amplitudę dobową- w dzień ciepło i słonecznie, w nocy nawet 5 stopni. Oczywiście, może padać (nawet w porze suchej), a pogoda lubi płatać figle- tak samo jak w Polsce.
Niezależnie od regionu, przyda się krem z filtrem do opalania, spray przeciwko komarom, ale jeśli w gorączkowych przygotowaniach zapomnisz je spakować do walizki, nic się nie stanie, można je bez problemu kupić na miejscu. Tak samo jak przejściówkę do kontaktu (w Meksyku są inne rodzaje wtyczek i napięcie 110V).
Z ważniejszych rzeczy- paszport ważny przynajmniej 6 miesięcy od daty powrotu, bez tego nie ma wjazdu do Meksyku. Warto mieć jego kserokopię przy sobie, na wypadek kradzieży lub zgubienia oryginału, może się także przydać przy wymianie dolarów na peso- w wielu bankach proszą o pokazanie paszportu i jego kserokopię (której nie można zrobić w banku). No właśnie, doszłam do następnej kwestii, czy pieniędzy. W ośrodkach takich jak Cancun, Playa del Carmen w większości miejsc można płacić dolarami (w niektórych supermarketach jest nawet lepszy przelicznik niż w banku), jednak w mniejszych miejscowościach, lub po prostu w innych regionach Meksyku, czy też na targowiskach i przydrożnych budkach z jedzeniem, może być z tym problem. Dlatego warto wziąć ze sobą USD i wymienić tu na miejscu- jeśli przylatujesz na lotnisko w Mieście Meksyk, to najlepiej wymienić je właśnie tam, jeśli przylatujesz do Cancun, lepiej poczekać i zrobić to w banku.
Formularz migracyjny, który wypełniamy zazwyczaj w samolocie i który trzeba oddać przy wylocie! |
4. Leki, szczepienia
Nie ma obowiązkowych szczepień przed wyjazdem do Meksyku. Przyjeżdżam tu od ośmiu lat i nigdy jeszcze się nie szczepiłam specjalnie przed podróżą. Co nie oznacza, że nie ma tu chorób. Ostatnio zanotowano przypadki dengue- tropikalnej gorączki wywołanej wirusami przenoszonymi przez komary, oraz innej odmiany zwanej chikungunya. Nie ma co panikować, przyjeżdża tu tysiące ludzi i rzadko ktoś choruje, niemniej jednak warto pamiętać o wspomnianym wcześniej płynie odstraszającym komary.
Nie muszę chyba pisać, aby zabrać leki, które bierzemy regularnie, ponieważ tu w Meksyku mogą nie być w sprzedaży albo mieć inną nazwę i być trudne do zidentyfikowania. Dodatkowa rada ode mnie- osoby, która kilka razy przeszła salmonellę…warto parę tygodni przed wyjazdem zacząć brać probiotyki (w kapsułkach, albo jeść odpowiednie produkty żywnościowe) w celu zwiększenia swojej odporności. Zatrucia tutaj są częste- oczywiście niekoniecznie musi to być salmonella- a biorąc probiotyki w nieinwazyjny sposób możemy zapobiec nieprzyjemnym sytuacjom. Jeśli już dojdzie do dolegliwości żołądkowych, z doświadczenia wiem, że lokalne leki są najskuteczniejsze. Można oczywiście zaopatrzyć się w coś jeszcze w kraju, aby w razie czego było pod ręką, ale moim zdaniem nie ma sensu kupować dużej ilości leków, które i tak nie zadziałają.
5. Coś jeszcze?
Jeśli zatrzymujesz się w domu meksykańskiego znajomego, licz się z tym, że poznasz całą jego rodzinę :) Meksykanie są niezwykle gościnni i lubią pokazywać swoje miasto, region, kraj, w co nierzadko włączają wujków, babcie i kuzynów. Dlatego warto wcześniej pomyśleć o jakim upominku dla nich, czymś z Polski, może to być ptasie mleczko, albo butelka polskiej nalewki. Pocztówka z jednego z polskich miast, magnes na lodówkę, myślę, że nasi gospodarze ucieszą się z każdego drobiazgu. I jak już to wyjmiemy z walizki, akurat zrobi się przestrzeń na prezenty i pamiątki, które kupimy w Meksyku. A jest co kupować! Każdy region ma swój rodzaj rękodzieła, a oprócz tego do kupienia jest oryginalna tequila, przyprawy, kawa, czekolada…itp. itd. Przyda się zatem miejsce w walizce.
6. Czytaj, oglądaj, ucz się.
Na temat Meksyku powstało mnóstwo książek, publikacji, filmów. Zapoznanie się z nimi pomoże Ci lepiej zrozumieć tę zróżnicowaną kulturę. Kilka tytułów umieściłam tutaj, ale jest ich o wiele więcej…na przykład (niestety nie w języku polskim, ale i tak warto chociażby posłuchać), muzyczny dokument "Hecho en Mexico", dziesiątki filmów o obecnej wojnie karteli narkotykowych ("Miss Bala", "Cartel Land"), klasyka typu "Frida", filmy takie jak "Zona", "I Twoją matkę też", "Dictadura perfecta" (chyba nie ma po polsku, dlatego wstawiam oryginalny tytuł). Książki takie jak "Ameksyka. Wojna wzdłuż granicy", "Zero zero zero" (obowiązkowo!) i wiele, wiele innych. Jest również mnóstwo blogów, artykułów, ciekawostek, które dadzą Ci szersze spojrzenie na ten kraj. Ja mieszkam tu od kilku lat, a wciąż nie mogę powiedzieć, żebym ten kraj znała. Codziennie uczę się czegoś nowego, coś mnie zaskakuje, dziwi. Nie da się poznać państwa, które ma 2 miony km kwadratowych i 120 milionów mieszkańców w dwa tygodnie. Dlatego im lepiej się przygotujesz, tym więcej zrozumiesz tu na miejscu.
7. Lekcja hiszpańskiego
Jako że jest to język przez większość uważany za ładnie brzmiący i przyjemny w nauce, zachęcam do przyswojenia przynajmniej podstawowych zwrotów i wyrażeń. Po pierwsze, zawsze milej jest podziękować czy przeprosić w lokalnym języku, po drugie jest mnóstwo osób w Meksyku, które w ogóle nie mówią po angielsku, więc podstawowe wyrazy mogą nam się przydać.
6. Czytaj, oglądaj, ucz się.
Na temat Meksyku powstało mnóstwo książek, publikacji, filmów. Zapoznanie się z nimi pomoże Ci lepiej zrozumieć tę zróżnicowaną kulturę. Kilka tytułów umieściłam tutaj, ale jest ich o wiele więcej…na przykład (niestety nie w języku polskim, ale i tak warto chociażby posłuchać), muzyczny dokument "Hecho en Mexico", dziesiątki filmów o obecnej wojnie karteli narkotykowych ("Miss Bala", "Cartel Land"), klasyka typu "Frida", filmy takie jak "Zona", "I Twoją matkę też", "Dictadura perfecta" (chyba nie ma po polsku, dlatego wstawiam oryginalny tytuł). Książki takie jak "Ameksyka. Wojna wzdłuż granicy", "Zero zero zero" (obowiązkowo!) i wiele, wiele innych. Jest również mnóstwo blogów, artykułów, ciekawostek, które dadzą Ci szersze spojrzenie na ten kraj. Ja mieszkam tu od kilku lat, a wciąż nie mogę powiedzieć, żebym ten kraj znała. Codziennie uczę się czegoś nowego, coś mnie zaskakuje, dziwi. Nie da się poznać państwa, które ma 2 miony km kwadratowych i 120 milionów mieszkańców w dwa tygodnie. Dlatego im lepiej się przygotujesz, tym więcej zrozumiesz tu na miejscu.
7. Lekcja hiszpańskiego
Jako że jest to język przez większość uważany za ładnie brzmiący i przyjemny w nauce, zachęcam do przyswojenia przynajmniej podstawowych zwrotów i wyrażeń. Po pierwsze, zawsze milej jest podziękować czy przeprosić w lokalnym języku, po drugie jest mnóstwo osób w Meksyku, które w ogóle nie mówią po angielsku, więc podstawowe wyrazy mogą nam się przydać.
A na koniec… w końcu jedziesz na wakacje, więc warto zabrać dobry humor i otwarty umysł, bo przecież w podróży nie najważniejszy jest cel, ale sama droga. A po drodze wszystko może się zdarzyć :)
Guanajuato, trochę na północ |
Coyuca, samo południe |
Teotihuacan, środkowy Meksyk |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz